piątek, 21 czerwca 2013

Chciała spłonąć w jego ramionach.

Ten pocałunek był dla niej jak eksplozja. Wybuchnęło w niej to ukrywane dotąd pożądanie, pragnienie by zatracić się w nim na krótką chwilę. Wsunęła rękę w jego włosy, wgryzając się w jego wargi. Co jak co, ale całować to on umiał. Jego dłonie powędrowały pod jej koszulkę, pozwoliła mu na to. Dotyk jego palców był dla niej jak liżące języki ognia. A ona kochała ogień. Walić bycie niedostępną. Chciała spłonąć w ramionach Freitaga tu i teraz. On szybkim ruchem odsunął arkusze na bok i z niezwykłą delikatnością ułożył ją na podłodze. Zawisnął nad nią, pieszcząc językiem jej szyję.
I wtedy w ciszę wdarł się głos Tilla Lindemanna. Katrina odepchnęła od siebie Richarda, który zaklnął pod nosem, i sięgnęła po telefon. Zerknęła na wyświetlacz i z pośpiechem opuściła pokój. Przymknęła za sobą drzwi i poszła do kuchni. Dopiero tam wcisnęła zieloną słuchawkę.

~~~

Richard leżał na podłodze, próbując dojść do siebie. Już prawie ją miał. Ale nie. Kurwa. Zawsze coś się musi spieprzyć. To pewnie ten cały Martin dzwoni. Jutro na randce trzeba będzie wybadać sytuację. Tak naprawdę to nigdy nie przejmował się konkurencją. Dość często sypiał z dziewczynami nawet nie znając ich imienia, więc tym bardziej nie interesowało go, czy są zajęte. Ale na samą myśl, że Katrina mogłaby coś z kimś innym... Nie no. Zaczynał fiksować. Na punkcie zwykłej, przeciętnej laski. No dobra, do przeciętnych z pewnością zaliczyć jej nie można. Zdecydowanie. Ma w sobie jakąś taką jedyną i niepowtarzalną iskrę.
Co nie zmieniało faktu, że zaczynał tracić do tego dystans. Zakochał się czy jak?
Nie wiedział. Ale jak inaczej wytłumaczyć to, że odkąd ją ujrzał po raz pierwszy, nie spał z żadną inną? I ten brak seksu między nimi tylko go do niej przyciągał? Że pogodził się już z tym, że nie przeleci jej przed wyjazdem na zgrupowanie? I że na samą myśl o wyjeździe szlag go trafiał?
Nie ogarniał całej tej sytuacji. Potrzebował rozmowy. On, Wank i piwo. Starszy kumpel wydawał mu się bardziej doświadczony w kwestii zakochiwania się niż ktokolwiek inny. W końcu miał te swoją dziewczynę ładnych parę lat.
Może Richie też by tak mógł? Zamiast uganiać się za każdą kolejną panienką, mieć jedną kochającą i czekającą w domu. Może to nie byłoby takie złe?

~~~

Katrina wróciła do pokoju z niewesołą miną.
- Spadaj Richie. - rzuciła.
Oparł się na łokciu i po prostu się w nią wpatrywał. Przewróciła oczami i usiadła przy nim po turecku.
- Naprawdę tego chcesz? - spytał tonem, który działał na każdą laskę. Ale nie na Katrinę.
- Kurna Freitag, weź się odpieprz ode mnie, co?
- A pójdziemy jutro na randkę?
- Pójdziemy, tylko idź już. - ich spojrzenia się skrzyżowały. - Proszę.
To jedno słowo wypowiedziane przez nią sprawiło, że ustąpił. W drzwiach jednak zawrócił. Podszedł do niej, pochylił się i pocałował ją w czoło.
- Słodkich snów diabełku. - wyszeptał jej do ucha i wyszedł, tym razem ostatecznie.
Cichy trzask zamykanych drzwi wejściowych wyrwał ją z zamyślenia.
A miała nad czym myśleć. Bo jak do cholery miała sprawić, żeby oni się na siebie nie natknęli w ciągu najbliższych dwóch dni?

***

Lucy moja kochana, ja tu nie namieszam. To nie jest dobre słowo.
Do Darii (do Lucy też) : komentarze Lucy to jest coś bez czego nie mogłabym pisać, bez nich bym nie wytrzymywała. Bo to jest moja kochana, cudowna wariatka, która mnie motywuje każdym słowem, które zostawia pod moimi rozdziałami.
Ale dziękuję Wam wszystkim. Za wszystko.
I wiecie co? Uwielbiam Rysia i Katrinę. Ale to niestety nie zmieni tego, co ich czeka.
Buziaki ;***

3 komentarze:

  1. Moja ty kochana najukochańsza!!!!
    Uwielbiam to opowiadanie, nie mam żadnego ale i oczywiście jestem tak zachwycona, że niemal skaczę pod sam sufit. A nawet jeszcze wyżej - ponad dach!
    Bardzo cieszy mnie wiadomość, że moje komentarze są dla ciebie tak bardzo motywujące. Cieszy mnie to niezmiernie i nie powiem - dumna jestem ze swojej roli^^ I mam dla ciebie jeszcze jeden = ten rozdział, chociaż tak krótki, sprawił, że niemal oszalałam z niecierpliwości. Chcę więcej i więcej tego opowiadania. Ciągle mi ich mało. nic tu nie wyjaśniłaś, dałaś mi tylko zagadkę. Której rozwiązania na pewno nie zgadnę, ale nic mnie to nie martwi. Ufam ci i jestem pewna, że wiesz co robisz. Masz wolną rękę, słonko ;**
    Ja przeczytam wszystko, co już pewnie wiesz. Zgadzam się na wszystko. O ile dożyją oni szczęśliwego zakończenia, bo to jest coś, co roztrzepane rudzielce lubią najbardziej^^

    Teraz co do rozdziału w sensie treści. Krótki, ale treściwy. Nic mi nie wyjaśnił, tylko wyostrzył moją ciekawość i zaintrygował w stopniu ogromnym. Ciekawa jestem ogromnie. Katrina to bardzo tajemnicza dziewczyna, z mnóstwem tajemnic jak na razie. I powiem ci szczerze, że liczę na to, że to się nie zmieni. Bynajmniej nie w czasie najbliższym. Ale to nie zmienia faktu, że nie musiała tak chamsko wypraszać Rysia :D:D Chociaż to chyba własnie dało ten egzotyczny smaczek temu rozdziałowi.

    Buziaki, kochana. Ja czekam na więcej, tutaj, wszędzie, gdziekolwiek. Pa :***

    OdpowiedzUsuń
  2. no to wszystko jasne. Może wyolbrzymiam i w ogóle, ale jak dla mnie Richard już wpadł jak śliwka w kompot, to jest zakochał się w Katrinie (ale zanim się zorientuje i dopuści tę myśl do siebie minie pewnie mnóstwoooo czasu :D), a Katrina ... hmm. Ona to twardszy orzech do zgryzienia, ale żywię nadzieję, że i ona w końcu się przełamie ^^
    chociaż przeraża mnie twoja mowa pod rozdziałem. Co ich czeka? O_O ej nie planuj być zbyt okrutną, okej? nie chcę płakać :(
    czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest genialne! A Richard z tą rocznicą ślubu i w ogóle :)) Uwielbiam go. I jego rozkminy, że może by też tak umiał, jedna kobieta czekająca w domu :D Tylko ciekawe co będzie jak Wank i piwo zjawią się szybciej niż planował :D

    OdpowiedzUsuń