czwartek, 6 czerwca 2013

To przez ciebie.

Po powrocie do domu Katrina czuła się dziwnie. Ok, to, że jej ciało reagowało na obecność Richarda było normalne i do zaakceptowania, ale to, że ciągle o nim myśli już nie. Kiedy ostatnio jakiś facet siedział w jej głowie i nie chciał wyjść? Doskonale wiedziała. Pamiętała też jak to się skończyło. Oczywiście, Richie nie jest taki jak tamten. Ale też nie wygląda na takiego, który chciałby się w coś zaangażować. W coś poważnego. Dlatego z nim czuła się bezpiecznie. Przyjaciele plus seks, czemu nie?

~~~

Richard popijał kawę, wspominając dzisiejszy poranek. Miał wrażenie, że poszli krok do przodu. I w tym momencie zdał sobie sprawę, że tu nie chodzi już tylko o seks. Katrina fascynowała go już nie tylko jako obiekt seksualny, ale też jako kobieta, jako osoba. Myślał o niej bez przerwy. Zastanawiał się, czy to jest to słynne zakochanie? Zaraz, on i zakochanie? Sam już nie wiedział. Ale był pewny jednego. Jeżeli za chwilę nie zobaczy Katriny to zgłupieje. Więc najzwyczajniej w świecie podniósł się z krzesła i po chwili dzwonił już do jej drzwi.
Otworzyła. Miała na sobie rozciągnięty podkoszulek i króciuteńkie szorty. Włosy były spięte na samym czubku w nieporządny koczek, z którego wystawały dwa ołówki. Zaraz, co? Nie, ona naprawdę miała ołówki we włosach. Miała też jeden wetknięty za ucho i jeden trzymała w dłoni. Uśmiechnęła się do niego.
- Stęskniłeś się? - spytała, unosząc brwi w górę.
- Żebyś wiedziała. - wpatrywał się w nią ze słabo ukrywanym zainteresowaniem.
- Wchodź. - powiedziała i ruszyła w głąb mieszkania. Podążył za nią. Znaleźli się w pokoju, który był cały zawalony arkuszami papieru. Katrina siadła po turecku na podłodze przed jedną z płacht i zaczęła coś kreślić ołówkiem trzymanym w dłoni. Po chwili wsadziła go za ucho i wyciągnęła jeden z włosów.
Richard stracił poczucie czasu. Siedział pod ścianą,by jej nie przeszkadzać i po prostu na nią patrzył. Katrina angażowała się w rysowanie całą sobą. Widać było przeogromną pasję, która niemal z niej kipiała. Zastanawiał się, czy on też tak wygląda kiedy skacze?
- Skończyłam. - powiedziała w  końcu Katrina. Freitag podszedł do niej i zajrzał jej przez ramię. Zobaczył masę różnych, nachodzących na siebie kresek i jakieś cyfry nad nimi.
Katrina wybuchnęła śmiechem na widok jego miny.
- To jest skarbie rysunek techniczny. Ale poczekaj, mam coś, co bardziej do ciebie przemówi. - sięgnęła po rulon oparty o ścianę i go rozwinęła. - To jest taka moja wizualizacja tego. - wskazała palcem na ukończone przed chwilą dzieło.
A Richard wpatrywał się z zachwytem w ten nowy rysunek. Niby tylko dom, ale...
- Dla kogo zrobiłaś ten projekt? - spytał w końcu.
- Dla nikogo. Po prostu w ramach ćwiczeń.
- Sprzedaj mi go.
- Oszalałeś? Nie mogę, nie mam uprawnień. Wpadnij za dwa lata.
- Ok. A jak go wybuduję to zamieszkasz tam ze mną.
- Słucham?
- Słyszałaś. To będzie mój prezent dla ciebie na pierwszą rocznicę naszego ślubu.
- Richard...
- Nie, nie zwariowałem. Zobaczysz.
Pokręciła tylko głową. Kucnął przy niej i zmusił ją, by na niego spojrzała.
- Umów się ze mną. Na randkę. Taką prawdziwą.
- Jesteś walnięty.
- No może trochę... Ale to przez ciebie. To co, jutro?
- Mhm. - mruknęła.
A on z rozpędu ją pocałował. Nie zamierzała się wyrywać.

4 komentarze:

  1. Jezu, co tu się dzieje ... Jestem w szoku, ale takim pozytywnym :D
    Ta para jest tak zaskakująca, że wszystkiego się można po nich spodziewać, a jednak nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Powiadasz,że idąna randkę? zaczyna się robić coraz ciekawiej. Chociaż jak dla mnie to oni i tak prędzej czy później wylądują w łóżku i to może zniszczyć im wszystko, ale siedzę cicho i czekam na rozwój wypadków :D
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuu.... teraz to mnie tak bardzo zaskoczyłaś, że aż nie wiem co mam powiedzieć.
    Richard Freitag zaprosił dziewczynę na taką prawdziwą randkę, tak?
    Na początku bredzą obydwoje tylko na temat seksu,a tu co? ;p;p
    Pozytywnie^^
    Po troszku zaczynam się już obawiać tego, co ty z nimi zrobisz, bo w mieszaniu wcale nie jesteś gorsza ode mnie ;p Też masz często pomysły nie z tej ziemi :)
    A ona proszę - jaka pani architekt. A ten od razu, że ma w tym domu z nim zamieszkać. No rozwalił mnie tym kompletnie :)
    Buziaki i pozdrowienia.
    Cudnie piszesz, pisz dalej! Ty wiesz ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ty mnie teraz posłuchasz, ale to bardzo, bardzo uważnie. Ja nie wiem co ty sobie wyobrażasz, wypisując mi takie komentarze pod rozdziałem, że nie wiesz po co piszesz! Jeszcze jeden taki tekst i obiecuję ci, że cię znajdę gdziekolwiek będziesz!
      Nie masz tak o sobie mówić! Masz pisać, tworzyć coraz to nowe rozdziały - ponieważ cierpię na głód twojego pisania!
      Z każdym rozdziałem się rozkręcasz, wciągasz nas coraz bardziej - i Ty masz jeszcze jakieś wątpliwości? Ja nie mam żadnych, więc bez marudzenia - pisz!
      Błagam na kolanach, za nic nie przestawaj pisać.
      Tęsknię za Wellim. Nawet za głupią Angie.
      Tęsknię za Jaką. I za Sandrą.
      Tęsknię za Wankiem, o którym to jeszcze tak mało wiem.
      I tęsknię za tym seksistą Freitagiem, i za tą pseudo-nimfomanką również.
      Więc, proszę - zlituj się nad swoją biedną, kochaną, spragnioną czytania czytelniczką. I napisz coś. Cokolwiek.
      Jeszcze za nim pojedziesz na wycieczkę. A obiecuję, że będziesz miała ze mną jeszcze lepiej.
      Buziaki wariatko ;**

      Usuń
  3. Uuuu... tutaj to dopiero zapowiadają się ciekawe akcje. I nie dziwię się, że właśnie takie pokręcone opowiadanie ty prezentujesz mojej siostrze ;p;p
    Freitag mnie bardzo zaskoczył z tym domem, z tym mieszkaniem, ślubem i w ogóle. Co ty dziewczyno kombinujesz, co?
    A ona jest dla mnie kompletną chodzącą zagadką.
    Ale nic. Czekam na więcej.

    p.s. Jak ty wytrzymujesz takie powieści w komentarzach autorstwa Lucy? Ja... oniemiałam. Ona to jednak ma fiu-bździu.

    OdpowiedzUsuń