piątek, 30 sierpnia 2013

I z panienek nici.

"Mam nadzieję, że będzie brzydsza ode mnie. K."
Ta krótka wiadomość naprawdę wstrząsnęła Richardem.
Bo, do jasnej jak włosy Freunda cholery, skąd ona miała jego numer?
I przede wszystkim skąd, do kurwy nędzy skąd, wiedziała jakie ma plany na wieczór?
Nie miał pojęcia jakie są odpowiedzi na te pytania.
"O to możesz być spokojna" wystukał szybko na klawiaturze komórki i ją wyłączył.
Za wszelką cenę starał się zlikwidować rosnące w nim poczucie winy.
No bo Katrina nie była jego dziewczyną.
Nie mieli wobec siebie żadnych zobowiązań, zupełnie nic ich nie łączyło.
Kilka razy spędzili miło czas i na tym koniec.
Tylko że gdyby rzeczywiście tak było, nie miałby chyba wątpliwości?
Gdyby nie czuł nic do tej dziewczyny, nie zastanawiałby się teraz nad pozostaniem w hotelu.
Drzwi do jego pokoju otworzyły się z hukiem i zatrzasnęły z jeszcze większym.
O te drzwi opierał się teraz zziajany Wellinger z damskimi stringami w ręce.
Co, do cholery?
Ściągnął babie majtki i uciekł?
- Richie, weź mi pomóż.
Freitag zerwał się z łóżka i oparł się o drzwi, zza których dość wyraźnie dochodziły wrzaski Wanka.
- Zabiję cię Wellinger, słyszysz?! Kto ci pozwolił dotykać moich rzeczy?!
Młodszy Andi zaczął śmiać się bezgłośnie.
Gdy wrzaski ucichły, Richard wziął do ręki przedmiot, z którym nie pierwszy raz miał doczynienia i ocenił go fachowym okiem.
- Wank by się w to nie wcisnął.
Wellinger zaczął się ze śmiechu tarzać po podłodze.
Po jakiś trzech minutach podniósł się, przeczesał palcami swoje cudowne włosy i spojrzał na Freitaga jak na idiotę.
- To nie jego, tylko Claudii. Richard uderzył się otwartą dłonią w czoło i usiadł na łóżku. Welli zajął miejsce obok niego.
- No dobra, ale po co on wozi ze sobą majtki swojej dziewczyny? - spytał Andi, rzucając ową część garderoby na poduszkę Freunda.
- Nie wiem, może przynoszą mu szczęście. - stwierdził z głupia Freitag.
Po raz kolejny opanowywała ich śmiechawka, gdy do pokoju wpadł Wank z żądzą mordu w oczach.
Rzucił się na Wellingera i zacisnął dłonie na jego szyi. Młodszy z Andreasów zaczął się dusić, nie tyle z powodu zamachu na jego gardło, co z nieustannego chichotu.
I w takim stanie zastał ich trener.
- Wellinger, czemu Wank na tobie leży? Ja nie będę na to pozwalał. Od dzisiaj śpisz w pokoju z Geigerem. Marsz po swoje rzeczy.
Wank podniósł się niechętnie i uwolnił Welliego z morderczego uścisku. Ten drugi czmychnął obok Schustera i tyle go widzieli.
- Zawiodłem się na tobie Wank. Przez cały pobyt tutaj nie dostaniesz deseru.
- Ale trenerze... - Do swojego pokoju już. I żebym cię nie widział.
Wank spełnił polecenie trenera, mamrocząc coś pod nosem na temat niesprawiedliwości tego świata.
Werner omiótł wzrokiem królestwo Freitaga i Freuda, zatrzymując spojrzenie na łóżku tego drugiego.
Richard spojrzał w tamtą stronę i ujrzał czarne stringi Claudii, które wyraźnie odcinały się od idealnie białej pościeli.
- Freund!!! - ryknął rozwścieczony Schuster.
Blondyn pojawił się natychmiast, rzadko bowiem zdarzało się, by trener był tak wkurzony.
- Skoro masz tyle energii, że pożytkujesz ją na nierządne czyny, to od jutra będziesz biegał po pięć kilometrów. Rano i wieczorem.
- Ale za co?
- Za to. - Werner podniósł stringi i przystawił Freundowi do twarzy, po czym... schował je do kieszeni i wyszedł z pokoju.
- I co narobiłeś nierządny człowieku? - spytał Richard. - Teraz tak nas będzie pilnował, że o panienkach możemy zapomnieć do końca zgrupowania.
Freund popatrzył na niego totalnie zdezorientowany, więc Freitag, żeby się nie roześmiać, położył się na łóżku plecami do kumpla.
Tak naprawdę był bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw. Bo nawet gdyby do czegoś doszło, to on i tak myślałby o Katrinie.

***

Z małym poślizgiem, ale jest.
Nie jestem z niego za bardzo zadowolona, ale cóż.
Czas najwyższy chyba przyspieszyć akcję, wiesz Sylwia dlaczego.
I wniosek na przyszłość: nie słuchać niemieckiej muzyki podczas pisania Freitaga.

10 komentarzy:

  1. rodzice mnie zaraz uduszą i powieszą na balkonie za włosy, więc skomentuję jak wrócę, obiecuję :D
    a przeczytam, bo zrobiłam sobie zdjęcia telefonem, muahahaha :>
    będe miała dużo smiechu, po drodze coś czuję :P
    kocham! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz co?
    To jest najgenialniejszy rozdział na tym blogu.
    Czyściutka perełka i cudeńko!!!
    Po pierwsze Welli ganiający z cudzą bielizną<3
    Przecież on miał być w klubie z gimnazjalistkami, o ile pamiętam.
    No i to rozmyślanie Richiego :"ściągnął babie majtki i uciekł"
    To jest mądrość roku^^
    A tak na boku, to smutne, że biedny Wank nie może spokojnie nosić w qalizce przedmiotu drogiego swemu sercu.
    Przecież każdy ma jakiś magiczny talizman^^

    Po drugie Richard jako fachowiec od stringów<3
    Może niech napisze jakiś poradnik dla niedoświadczonych?
    No i jeszcze wie ile Wank ma w pasie.
    I umie porównać rozmiary na oko^^
    Specjalista od pomiarów.

    No ale numer 1 to akcja z Freundem.
    Biedne stworzenie oskarżone o rozpustę na zgrupowaniu :d
    Już mniejsza o to, że jeszce parę godzin i te oskarżenia przestały by być bezpodstawne...

    A na dokładkę Wankuś biedny ma szlaban na deser :(

    Kocham to opowiadanie.
    Jesteś genialna.
    Buziaki i weny:*

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahahahahahaha.
    i tak o to mógłby brzmieć mój cały komentarz, ale nie ma tak łatwo, zaraz Ci tu strzelę taką epopeję, ze będziesz czytać do jutra i jak się w niej połapiesz, no to oklaski dla Ciebie :P
    no więc czytałam ten rozdział dwa razy, z mojego telefonu, jednocześnie krążąc po supermarkecie. Trzy razy wpadłam na jakichś Bogu ducha winnych ludzi i co najmniej kilkanaście razy przeraziłam na śmierć innych niewinnych ludzi, w tym moją mamę, bo wybuchnęłam niespodziewanie niepohamowanym, wręcz histerycznym śmiechem.
    No, ale przejdę może już do rzeczy.
    (i to niby ty cierpisz na niekontrolowany słowotok :P)
    Katrina mnie zaskoczyła, ale Rysiu chyba jeszcze bardziej. Jeśli on się ucieszył, bo wyszło z tego wszystkiego, że nie mogą iść na dupy, no to już całkowity, niezbity dowód na to, że się zakochał.
    Jak nic się chłopak zakochał.
    Wellingera ze stringami miałam się spodziewać, ale i tak spowodował on jeden z głośniejszych wybuchów śmiechu w tym supermarkecie i zesłał na mnie dziwne spojrzenie jakiejś babuni - gdyby ona wiedziała ... I to jeszcze stringi Wanka. Boże, ja naprawdę myślałam, że to jego stringi! Umarłam :D
    ale jak przyszedł trener i dostało się Wankowi i Freundowi, tym którzy nic z tym nie mieli wspólnego, biedaki to już w ogóle nie żyłam :D
    podsumowując.
    Kocham Cię, ale o tym wiesz, co nie zmienia faktu, że czuję się zobowiązana ciągle Ci to powtarzać, tak żebyś nigdy w to nie zwątpiła :D
    Chyba tyle. Jakbym czegoś zapomniała, to Ci dopiszę w mailach :D
    Ściskam mocno <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój boże, hahahahahhahahha. Do tej pory nie mogę się przestać śmiać z tego rozdziału xD Cudo, po prostu cudo, z resztą jak wszystko, co piszesz! Dobra, koniec słodzenia xD Przygotuj się na totalnie nierozumiały, bezsensowny komentarz specjalnie dla Ciebie od photofairytale :D
    Moja mama patrzyła na mnie, jak na co najmniej uciekinierke z psychiatryka, kiedy siedząc przed laptopem śmiałam się do rozpuku. Ale trudno się pohamować, jak czyta się o gaciach Claudii i perypetiach chłopaków xd
    No ale od początku.
    Skoro już Richi rezygnuje z panienek, znaczy, że na prawdę zakochał się w Katrinie. Ale skąd ona miała jego numer, a przede wszystkim wiedziała co się dzieje tak daleko od niej? Coś czuję, że Wank macza w tym palce, albo ona jest like a ninja i wykrada numery xd
    Ale Welli i te majtki ... hahahhaha na początku myślałam, że kogoś zgwałcił i się przestraszył xD Tak, ja i moje skojarzenia :D Ale potem, Richi spec od damskiej bielizny, którą na pewno nosi Wank xd To słodkie, że on nosi przy sobie coś od swojej dziewczyny :)
    I ta groźba Wernera - NIE BĘDZIE DESERU, Wank :D
    Biedny Andi, bez słodyczy :c
    Swoją drogą, Freund nie ma lepiej - karne kółeczka za nic? I jakoś mi się smutno zrobiło . _ .
    Czekam, aż nagle Katrina wyskoczy z walizki Wanka i nie wiem, skoczy na Ryśka i się wyjaśni, skąd wszystko wie xD
    (ahh moja bujna wyobraźnia)

    Pozdrawiam ! : ****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chciałoby ci się tutaj czegoś napisać ? :3
      ("nowy" u mnie :D )

      Usuń
    2. nowy u mnie :D
      a ja nadal czekam na coś tutaj .... ; - ;

      Usuń
  5. "do jasnej jak włosy Freunda cholery" - matko, leżę i nie wstaję. Ten tekst zrobił mi dzień.
    Richi rezygnuje z panienek. Oj chyba nam chłopczyk dorasta.
    I jak ten okrutny Schuster może straszyć Wanka brakiem deseru? To okrucieństwo jest.
    Pozdrawiam :)
    PS: Jesli masz ochotę to na http://kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/ jest epilog

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co? Naprawdę poprawiłaś mi humor.
    Wank i Wellinger to para roku. Chciałabym ich zobaczyć biegających po hotelu ze stringami. To musiałby być ciekawy widok.
    Ale najlepsze jest to, że i tak wszystko poszło na Freunda. Ale Ty go nie lubisz. Teraz biedak będzie musiał biegać.
    A co do Katriny, to czyżby Wankuś jej się wygadał, że wszyscy idą na panienki?
    Rozdział napisany jest cudnie i pod względem stylistycznym, i pod względem treści.
    Ale mam tylko jedno zastrzeżenie. Dlaczego dziewczyna Wanka nazywa się Claudia? Nie lepiej byłoby np. Julia?
    Takie ładne imię przecież. Nie, nie ja nic nie sugeruję. Nigdy w życiu. Po prostu imię Julia jest takie, no wiesz, takie wprost dla dziewczyny Wanka.
    Kocham Cię i całuję <3333

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrobiłaś coś niesamowitego... poprawiłaś mi humor chyba na kilka dobrych godzin :)
    Fenomenalny rozdział, aż chciało się czytać.
    Za to ja przepraszam, że znowu tak krótko.
    Naprawdę. Smęcę i się już zamykam, chociaż kocham to jak żadne inne!
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Leżę ze śmiechu. Serio. Richard i jego rozmyślania. Brak deseru jako kara. I ogólnie to, że Severin za niewinność został ukarany.

    I zupełnie smutno, że to ostatni rozdział tu :(

    OdpowiedzUsuń